Klaudyna Potocka z domu Działyńska (1801-1836)
Żyła zaledwie 35 lat, lecz już za życia otaczała ją legenda Polki – patriotki, opiekunki i muzy poetów. Adam Mickiewicz napisał o niej: Ta kobieta godzi z rodzajem ludzkim i może natchnąć znowu wiarą w cnotę i dobroć na ziemi. Zdaje się mieć życia tylko na parę godzin, a przecież znajduje zawsze siły na służenie innym .
Klaudyna, a raczej Teofila Klaudia Działyńska przyszła na świat 27 sierpnia 1801 roku. Miejscem jej urodzenie nie był dopiero co odzyskanym przez jej ojca kórnicki zamek, ale oficyna na terenie majątku. Budynek ten zachował się do naszych czasów i nosi nazwę Klaudiówki lub Klaudynówki. Rodzicami Klaudyny byli Ksawery Działyński, uczestnik obrad sejmu wielkiego, późniejszy wysoki urzędnik z nadania Napoleona Bonaparte, oraz Justyna z Dzieduszyckich. Sam wybór imienia również nie był przypadkowy – nawiązywał wszakże do XVIII dziedziczki Kórnika – sławnej Białej Damy.
Dzieciństwo młodej panienki Działyńskiej to częste wizyty w rezydencjach zaprzyjaźnionych rodzin – u Mycielskich w Kobylimpolu, u Wybickich w Manieczkach, czy też w Lubostromiu u Skórzewskich. Najbardziej jednak młoda Klaudyna zżyła się z Elizą, córką księcia Antoniego Radziwiłła z Antonina. Kobiety przyjaźniły się aż do przedwczesnej śmierci Elizy. Klaudyna miała talent do języków obcych – bardzo szybko opanowała zarówno język angielski jak i francuski.
Co ciekawe nawet korespondencję rodzinną aż do okresu powstania listopadowego prowadziła właśnie w języku francuskim. Brała również lekcje muzyki (uwielbiała jej słuchać i grać na rozmaitych instrumentach) oraz rysunku.
Pasję muzyki którą tak kochała, porzuciła później w ofierze miłości dla swojego męża, który za nutami i światem dźwięków nie przepadał. Lata młodzieńcze to również pobyty w Warszawie, Dreźnie oraz Cieplicach, gdzie miała zapoznać samego Johana Wolfganga Goethego.
Lata 1810-1812 to również okres pobytów w Paryżu, gdzie ojciec Klaudyny pracował na rzecz Cesarza Francuzów. Z tego okresu wzięło się określenie „la petit Polonaise” – mała Polka. Często w trakcie uroczystych bali stawiano ją na stole, lub krześle i zachęcano by podziwiać ją tańczącą, czy deklamującą.
Współcześni nie postrzegali jej jako zbyt urodziwej. Miała mieć nieregularne rysy pociągłej twarzy, którą dodatkowo szpeciła modna ale nadmiernie wymyślna fryzura. Nie można jej było za to odmówić żywotności. Każdy natomiast uważał ją za postać niezmiernie interesującą i pełną wdzięku i uroku.
W 1817 roku po śmierci Ojca Klaudyna wyjechała z mamą do Paryża i spędziła tam sporo czasu. W 1822 roku obie panie Działyńskie odwiedziały francuskiego artystę malarza Josepha Bordes’a. Stworzył on wtedy dwa miniaturowe wizerunki obu Pań, a rachunek za nie wyniósł 1200 franków. Dla lepszego wyobrażenia – najcięższa moneta 20 frankowa w złocie liczyła wówczas 6,5 grama. Jak łatwo policzyć, za te 2 obrazki Panie zapłaciły prawie 400 gram czystego złota.
25 września 1825 roku Klaudyna wyszła za mąż za mieszkającego w Rogalinie z matką – Bernarda Potockiego. Matka Bernarda Konstancja, po samobójczej śmierci swojego I męża, a ojca Bernarda – Jana Potockiego, weszła w związek z Edwardem Raczyńskim. Bernardowi bliżej było niestety z charakteru do ojca, jego niespokojna natura szybko dała o sobie znać. W efekcie małżonkowie chyba nigdy nie żyli razem, ale obok siebie. W dniu ślubu Bernard mówił że oto największy szaleniec, robi pierwszą rozważną rzecz w życiu, natomiast najbardziej rozważna osoba jaką zna robi największe szaleństwo. Brat Tytus na tą uroczystość ofiarował siostrze zameczek na wyspie, na jeziorze Góreckim.
Musimy tu wspomnieć, że to właśnie zaangażowaniu Klaudyny oraz Bernarda, we współpracy z Józefem Łukaszewiczem (bibliotekarzem Raczyńskich) zawdzięczamy pierwsze wielkopolskie wydanie dzieł Adama Mickiewicza.
W okresie powstania listopadowego podążyła wraz z bratem i mężem do Warszawy. Pracowała tam wraz z przyjaciółką Emilią Sczaniecką jako opiekunka rannych w tzw. Lazarecie poznańskim, który mieścił się w Pałacu Łubieńskich. W trakcie opieki nad rannymi poiła ich substancją znieczulającą wg swojego własnego przepisu. Jej sława była tak wielka, że często żołnierze w stanie agonalnym prosili tylko, by potrzymała ich przez chwilkę za rękę, by lżej im było umierać. Wielkopolskie Panie, w tym również Klaudyna i Justyna wielokrotnie składały datki, czy prowadziły kwesty na potrzeby powstańców.
Po upadku powstania przez Kościan Leszno Głogów i Zgorzelec młode małżeństwo wyjechało do Drezna. Klaudyna nie powróciła już nigdy do Wielkopolski już nigdy. Drezno jednak, jak pisała Klementyna Tańska Hoffmanowa – było w tej porze przyjemniejsze niż kiedykolwiek, przychylne, gościnne, ożywione, dla każdej z nas stało się prawie drugim domem. Rządzili tu przecież potomkowie rodu Wettynów, dawnych królów Polski.
Potoccy zamieszkali w Kamienicy pod Złotym Lwem, przy drezdeńskim starym rynku. Co ciekawe w tej samej kamienicy piętro wyżej mieszka Adam Mickiewicz, w mieszkaniu zajmowanym wcześniej przez… Juliusza Słowackiego. Klaudyna zaczęła w tym okresie organizować działalność charytatywną dla emigrantów. Komitet Drezdeński działał bardzo prężnie. Bywali tam „Piękni trzydziestoletni”: Adam Mickiewicz, Stefan Garczyński, Wincenty Pol, Ignacy Domeyko, Józef Bem, Stefan Witwicki, Antoni Edward Odyniec, Józef Czetwertyński. Śmietanka towarzyska emigracji. ale przede wszystkim znajomi, przyjaciele, którym przyszło żyć razem na obcej ziemi. Klaudyna występowała wśród nich jako łącznik całej tej grupy ludzi.
Warte wspomnienia jest tradycja o okolicznościach powstania części trzeciej Dziadów w Dreźnie. Jednego wieczoru Mickiewicz wpadł w pisarski trans, po czym czując, że zaczyna tracić siły, zdążył tylko wezwać pomocy. Z pomocą pośpieszyła właśnie Klaudyna z Bernardem, która wieszcza ocuciła, i położyła spać. Następnego dnia odwiedziła go w towarzystwie Ignacego Domeyki. Mickiewicz to co napisał wieczora poprzedniego przepisał, i ofiarował Klaudynie. Luźno porozrzucane kartki zebrał Domeyko i zabrał do Paryża, wcześniej je przepisując. W ten sposób czystopis Dziadów znajduje się w Kórniku, brudnopis w Paryżu w Bibliotece Polskiej, a tak zwana kopia Domeyki z odręcznymi poprawkami Mickiewicza w Bibliotece Jagiellońskiej.
W listopadzie 1833 roku Klaudyna opuściła Drezno i udała się do Genewy. Dalej trwała jednak jej przyjaźń z Adamem Mickiewiczem. Rzeźbiarz Dawid przygotował dla niej piękny medalion. Mamy również ślady kontaktów z Juliuszem Słowackim, oraz Komitetem Młodej Polski w Szwajcarii. Klaudyna coraz mocniej podupada jednak na zdrowiu. Męczyły ją też ciągłe niesnaski i wzajemne oskarżenia oraz zawiść coraz uboższej emigracji polskiej. Klaudyna coraz ciężej chorowała na chorobę kardiologiczną. Umarła 6 czerwca 1836 roku z powodu polipów na sercu. Wraz z nią umarło również jej nienarodzone dziecko, gdyż była wówczas w 7 miesiącu ciąży. Po śmierci Adam Mickiewicz napisał do wspólnego znajomego, wspomnianego już rzeźbiarza Dawida z Angers – „znałeź ją, rozumiesz wielkość naszej straty”.
Klaudyna pochowana została na genewskim cmentarzu Pleinpalais, a 1879 gdy rozeszły się plotki o planowanej likwidacji cmentarza, jej zwłoki zostały ekshumowane i złożone do grobowca rodziny Zamoyskich w podparyskim Montmorency. W powtórnym pochówku uczestniczyli Władysław Zamoyski oraz Izabela, żona Jana Działyńskiego.
Autor: Grzegorz Kubacki
Zobacz ostatnie wpisy na blogu:
- W poszukiwaniu kamienia filozoficznego.
- Od księgozbioru Tytusa Działyńskiego do platformy cyfrowej dostępnej dla każdego.
- Klaudyna Potocka z domu Działyńska (1801-1836)
- Z czego modlono się w średniowieczu?
- Radzewo na dawnych mapach ze zbiorów PAN Biblioteki Kórnickiej
Kategorie:
- Historia (17)
- Kolekcje (2)
- Kórnickie skarby (2)
- Materiały edukacyjne (1)
- Projekty (1)
- Zbiory Biblioteki Kórnickiej (3)