Od księgozbioru Tytusa Działyńskiego do platformy cyfrowej dostępnej dla każdego.

Lata dwudzieste XIX wieku to okres, gdy rozpoczęła swą działalność kórnicka biblioteka zamkowa hrabiego Tytusa Działyńskiego. Mówiąc jednak o jego kolekcji i jej dziejach, cofnijmy się jakieś pięćdziesiąt lat, bo to rodzinne wychowanie które otrzymał Tytus od swoich przodków ukształtowało jego pasję i zamiłowanie do książek.

Już dziadek Tytusa Działyńskiego, którym był Wojewoda Kaliski – Augustyn Działyński, zgromadził dość pokaźny jak na swoje czasy księgozbiór. Dzięki wdowie po nim, Annie zachował się Regestr … rzeczy pozostałych po śmierci SP JW Jmci Pana Augustyna Działyńskiego… Inwentarz ten zawierał 254 pozycje umieszczone w dwóch skrzyniach. Skrzynia A miała oryginalną pełną numerację, natomiast numerację skrzyni B doprowadzono tylko do pozycji 71. Cechą charakterystyczną tego spisu były słabe i bardzo niedokładne opisy bibliograficzne, często zawierając tylko jedno, dwa słowa z karty tytułowej, lub grzbietu książki. Zdarzały się  opisy  takie jak „xiążka francuska w biały pergamin oprawiona”, lub bliżej niezidentyfikowane pozycje francuskie w kilkudziesięciu tomach. Inwentarz sporządzony po śmierci Augustyna Działyńskiego, zawierał również 57 rękopisów, z których 48  zestawiono ze znanymi nam dziś zbiorami bibliotecznymi. Większość z nich, bo aż 47 znajduje się w zbiorach Biblioteki Kórnickiej PAN, a jeden w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu. Pozostałych 9 manuskryptów nie udało się zidentyfikować, co nie znaczy, że nie znajdują się w naszych zbiorach bibliotecznych np. pod inną nazwą. Ogółem zapisano w inwentarzu 185 tytułów w 355 woluminach. Większość z nich (120 tytułów) to dzieła XVIII-wieczne. Z XVII wieku pochodzi 47 tytułów, a z XVI wieku 16. Notowany jest również 1 inkunabułów. 82 dzieła z tej kolekcji były po łacinie, a 76 w języku polskim. Nieznana pozostaje liczba dzieł francuskich, wiemy jedynie, że łącznie było to około stu woluminów. Najcenniejsza pozycja z tego zbioru to listy carskie z gwarancjami traktatów polsko-rosyjskich, poza tym dzieła prawnicze Herburta, Januszowskiego, Zalaszowskiego, oraz historyczne dzieła Jana Długosza, Kronika polska Marcina Bielskiego.

Biblioteka Augustyna zawierała również książki przydatne młodemu politykowi – uczące kunsztu oratorskiego: Mówcę polskiego – Jana Pisarskiego, Orator Polonus – Samuela Wysockiego, czy Jana Dębińskiego – Różne mowy publiczne seymikowe. Żartobliwie dziś mówimy „koń jaki jest – każdy widzi”. Widział to również, a raczej mógł przeczytać Augustyn Działyński, bo w jego bibliotece znajdowały się również Nowe Ateny Benedykta Chmielowskiego.

Półpostaciowy portret mężczyzny w średnim wieku zwróconego twarzą w trzech czwartych w lewo, sylwetką w trzech czwartych w prawo. Mężczyzna ubrany w srebrną zbroję płytową zdobioną złotymi nitami, ze złotą krawędzią napierśnika pod szyją, złotą górną krawędzią opachy, zdobioną srebrnym perełkowaniem, złoconymi, podciętymi rantami nałokcicy, w poprzek której także złocone ornamenty roślinne. Pod nałokcicą widoczny fragment siatki kolczej na ramieniu. Pod krawędzią wielobocznego napierśnika purpurowa materia obszyta złotą lamówką. Pod szyją widoczny kołnierzyk białej, plisowanej, spodniej koszuli, oraz fragment żabotu. Przez pierś z lewego barku ku prawemu biodru przewieszona błękitna wstęga. Na prawym barku zawieszony czerwony płaszcz podbity futrem gronostajowym, opadający na plecy, widoczny przy prawym boku, zakrywający lewy bark i rękę, spięty przy prawym obojczyku srebrną zaponą w formie owalnej tarczki o brzegach zdobionych perełkowaniem, ujętej górą i dołem w ornamenty roślinne, po bokach zaś analogicznymi tarczkami w kształcie łzy. Twarz rumiana, nalana, z podwójnym podbródkiem i cieniem zarostu, usta czerwone, nos prosty, brwi ciemne, oczy niebieskie. Na głowie biała peruka z dekoracyjnymi, wielowarstwowymi puklami skręconymi po bokach głowy w pionowe, kolumnowe papiloty zakrywające uszy, na karku związana czarną kokardą. Tło ciemnoszare w lewej części pola obrazowego, rozjaśnione do koloru jasnoszarego na prawo od głowy postaci.
Augustyn Działyński (1715–1759) wojewoda kaliski malarz nieokreślony z kręgu dworu warszawskiego
Źródło: MK 3404

Po śmierci Wojewody jego biblioteczka w części została w Konarzewie, a częściowo została zapewne rozdzielona przez dzieci Augustyna – Ignacego i Ksawerego (późniejszego Księcia Wojewodę Księstwa Warszawskiego) oraz Nepomucenę. Gdy umiera Władysław Roch Gurowski, drugi mąż Anny z Radomickich (primo votto Działyńskiej) w 1790 roku spisana została po raz kolejny zawartość biblioteczki konarzewskiej. Miała się ona wówczas mieścić w dwóch szafach na siedmiu półkach. Na 39 wymienionych wówczas tytułów, aż 29 znajdowało się kiedyś w księgozbiorze Działyńskiego.

Konarzewska biblioteka składała się zapewne z dwóch osobnych  kolekcji. Pierwszą była kolekcja po Augustynie Działyńskim, przechowywana przez jego żonę Annę Radomicką Działyńską-Gurowską. Były to książki prawnicze, literatura piękna polska, łacińska francuska, jak również książki naukowe. Po jej śmierci w 1812 roku pozostało sto kilkadziesiąt pozycji w ponad trzystu woluminach. Drugi księgozbiór znajdował się w gabinecie Ksawerego. Liczył on 402 dzieła w języku francuskim (w 1187 woluminach); 40 angielskich (w 97 woluminach). Prawo do pozycji anglojęzycznych zastrzegła dla siebie wdowa po Ksawerym – Justyna. W kolekcji po Wojewodzie Księstwa Warszawskiego były również pozycje w językach niemieckim i łacińskim. Łącznie księgozbiór ten finalnie liczył 621 pozycji w około 1500 woluminach. 

Pełnopostaciowy portret młodej kobiety zwróconej twarzą i sylwetką w trzech czwartych w prawo. Kobieta ubrana w sięgającą ziemi ciemnobłękitną suknię z wąskim gorsetem zwężającym się ku talii i silnie rozkloszowaną, marszczoną spódnicą. Stanik z owalnym dekoltem obszytym złotą koronką, dekorowany klinowo schodzącym, złotym ornamentem roślinnym ze złotą aplikacją w trójkątnym polu. W dolnej części stanika klinowo schodzący w dół fartuszek zdobiony stylizowanym liściem akantu ujętym w ornamenty roślinne. Rękawy sukni sięgające przedramion, rozszerzające się ku dołowi, z klinowymi rozcięciami sięgającymi ponad łokieć, obszytymi ornamentami roślinnymi. Pod rękawem sukni widoczny koronkowy, nieco dłuższy, biało-złoty rękaw koszuli spodniej. Spódnica dołem obszyta złotymi ornamentami roślinnymi, na przemian liśćmi akantu ujętymi w ornamenty roślinne i girlandami, z lamówką dekorowaną stylizowanymi liśćmi akantu. Na ramiona kobiety zarzucony czerwony, obszerny płaszcz podbity futrem sobolowym, spływający na plecy i na lewą część sukni, z prawej strony częściowo złożony na stojącej obok toaletce, z lewej podtrzymywany przez służącego. Twarz kobiety rumiana, oczy brązowe, na głowie biała peruka z czarną, ozdobną sprzączką nad prawą skronią, w uszach perłowe kolczyki. Prawa ręka opuszczona, przytrzymująca w dwóch palcach dłoni połę płaszcza, lewa oparta o blat toaletki, trzymająca złożony, różowy wachlarz. W lewej części pola obrazowego służący, karzeł w średnim wieku zwrócony twarzą i sylwetką w trzech czwartych w prawo. Mężczyzna ujęty w widoku popiersiowym, ubrany w białą koszulę z żabotem, z podwiniętymi rękawami oraz brązowy frak z czerwonym podbiciem, z rękawami sięgającymi nad rękawy koszuli, za łokcie. Na szyi czarny kołnierzyk. Twarz rumiana, nalana, oczy ciemne, zwrócone na panią, na głowie siwa peruka z papilotami nad uchem. Za mężczyzną wysoki, sięgający ponad jego głowę postument pod kolumnę stojącą na bazie, częściowo przesłoniętą podwiązaną w górnej części pola obrazowego, brązową kotarą z kutasami. Za kolumną biegnący po półkolu w głąb ku prawej części pola obrazowego mur z płycinami, dochodzący przy prawej krawędzi pola do drewnianej, rzeźbionej toaletki stojącej przy lewej ręce kobiety. Toaletka ujęta z boku, perspektywicznie, z rzeźbioną płytą boczną skrzyni, marmurowym, zielonym blatem oraz niską, prostokątną, rzeźbioną nadstawką w której umieszczone lustro osadzone w złotej, wielokątnej ramie. W tle, ponad murem ciemne niebo w znacznej części przesłonięte chmurami burzowymi.
Anna z Radomickich 1° voto Działyńska 2° voto Gurowska (1724–1812) malarz z kręgu Louis de Silvestre’a działający na dworze warszawskim
Platforma Cyfrowa: MK 3284

Tytus Działyński był wnukiem Augustyna, a synem Ksawerego Działyńskich. Po ukończeniu w 1815 roku nauk w Pradze, przybył  do Konarzewa, do majątku rodziców. To właśnie Konarzewo rozpaliło pasję bibliofilską w tym młodym szlachcicu. Ważną datą w jego życiu jest rok 1817 gdy przeprowadza się do Gniewoszowa w Królestwie Kongresowym. To tutaj nawiązał kontakty z uczonymi i badaczami oraz kolekcjonerami.  Ważne dla młodego Tytusa były również spotkanie z Józefem Maksymilianem Ossolińskim, oraz Teofilem Wolickim który przyznał mu glejt na poszukiwania w bibliotekach kościelnych i poklasztornych. Twórca Biblioteki Kórnickiej często zmieniał w tym okresie miejsca zamieszkania – Gniewoszowo, Konarzewo, następnie Głuszyna. To również okres częstych podróży antykwarycznych tak po ziemiach polskich (Puławy, Zamość, Lwów, Żółkiew, Krasnystaw, Modlin, Mogilno, Trzemeszno), jak i po Europie (choćby słynna wyprawa wraz z mamą Justyną i siostrą Klaudyną do Paryża w 1821/1822 roku). Również Drezno, Praga i Stralsund znalazły się na mapie podróży antykwarycznych. W 1826 roku nastąpił formalny podział majątku dziedziczonego po ojcu Ksawerym. W wyniku tych podziałów Tytus dziedziczył kórnicki zamek. Ten rok został również uznany za zaczątek Biblioteki Kórnickiej.

Tytus dziedziczy także część księgozbioru rodzinnego w ilości około 200 dzieł w 550 woluminach, oraz około 80 rękopisów XVII-XVIII wiecznych. Dzięki Lelewelowi dowiadujemy się, że już w 1826 roku znajdował się w posiadaniu hrabiego Działyńskiego ksylograf Ars Moriendi. Na pewno w trakcie pobytu w Paryżu w latach 1821-1822 kupił za taką ilość złota ile ważyć miały, rękopisy Cesarza Napoleona Bonaparte. Zapewne również w tym  okresie trafił do Kórnika najstarszy w naszych (a zapewne i polskich zbiorach) manuskrypt autorstwa Smaragdusa, mnicha benedyktyńskiego z opactwa St. Michel we francuskiej Bretanii. Według niemieckich uczonych pochodzić on ma z IX wieku. Ważnym etapem w rozwoju tytusowej biblioteki był zakup za niebagatelną kwotę 2000 czerwonych złotych polskich kolekcji od Kajetana Kwiatkowskiego w latach dwudziestych XIX wieku. Składało się na nią około 100 rękopisów z Biblioteki Radziwiłłów w Nieświeżu. Co ciekawe już w 1829 roku sam Kwiatkowski stanął przed obliczem Prokuratura Nieświeskiego, który postawił mu zarzut kradzieży rękopisów z biblioteki i archiwum radziwiłłowskiego. Pod koniec lat dwudziestych XIX wieku pewne prace zlecone dla Tytusa oraz Biblioteki wykonuje stypendysta Działyńskich, bardziej sławny po latach w świecie niż w Polsce orientalista Wojciech Adalbert Biberstein-Kazimirski.

Tytus Działyński (1796–1861) nieokreślony malarz miniaturzysta.  Akwarela i gwasz na kości. W ramce mosiężnej.
Tytus Działyński (1796–1861) nieokreślony malarz miniaturzysta
Źródło: MK 3639

Po Powstaniu Listopadowym w którym Tytus wraz z członkami rodziny brał udział, dobra kórnickie zostały zarekwirowane przez Prusaków i objęte sekwestrem. Rodzina opuściła Wielkopolskę i znalazła schronienie w Galicji, w Oleszycach. Tutaj w 1839 roku Tytus zapoznał Kajetana Wawrzyńca Kielisińskiego zwanego również Wincentym. Ten utalentowany artysta i rytownik trafił do Kórnika w październiku 1840 roku, podkupiony przez Tytusa z Medyki od Gwalberta Pawlikowskiego. Objął tu obowiązki pierwszego kórnickiego bibliotekarza. Szybko dał się poznać jako sprawny organizator, zaczął pierwsze prace nad katalogowaniem kórnickich zbiorów a w wolnych chwilach dużo szkicował. Gdy w 1848 roku wielkopolski lud staje pod bronią, również Kielisiński bierze w tych wydarzeniach udział. Został ranny w bitwie pod Książem. Jeszcze w grudniu 1848 roku zawiera związek małżeński. Niestety na wskutek powikłań po odniesionych ranach umiera w styczniu 1849 roku. Przez następne dziesięć lat biblioteka nie miała stałego bibliotekarza. Do pomocy przy konkretnych sprawach zatrudniani są między innymi Ludwik Koenigk, Ludwik Jagielski, Wojciech Wawrowski, Richard Roepell. To właśnie ten ostatni polecił Tytusowi Działyńskiemu Jana Nepomucena Romanowskiego, który od 1858 roku do 1861 sprawował opiekę nad kórnickimi zbiorami.

W Powstaniu Listopadowym aktywny udział biorą również siostra Tytusa Działyńskiego – Klaudia, zwana Klaudyną oraz szwagier – Bernard Potocki. Oni po przegranym powstaniu udają się na emigrację. Drezno, Paryż oraz Genewa będą dla nich kolejnymi miejscami pobytu. W trakcie pobytu w Dreźnie w 1832 roku Klaudyna nawiązuje znajomość z Adamem Mickiewiczem, która trwa kilka kolejnych lat. Siostra Tytusa umiera przedwcześnie w 1836 roku, a jej spadkobiercą zostaje właśnie on. Dzięki temu kórnicka kolekcja wzbogaca się o korespondencję z Adamem Mickiewiczem, oraz niezwykle cenny, jeden z trzech równorzędnych – odpisówDziadów części III”.

Półpostaciowy portret mężczyzny w średnim wieku zwróconego twarzą i sylwetką w trzech czwartych w lewo. Mężczyzna ubrany w czarną szatę z wysoką stójką. Pod nią widoczna zawiązana na szyi biała chustka. Twarz pociągła o ziemistej cerze, z czarną, krótką brodą i wąsem, nos wąski, długi i prosty, oczy brązowe, brwi czarne. Czoło wysokie, włosy krótkie, czarne, z zakolami i niewielką grzywką. Ręce mężczyzny założone na piersi. W tle przy prawej krawędzi pola obrazowego fragment szarego pilastra o gładkim trzonie i fazowanej krawędzi bocznej, stojącego na profilowanym cokole ustawionym na postumencie. Przy lewej krawędzi pola obrazowego, za postacią fragment jasnobrązowego biurka z leżącymi na blacie dwoma czarnymi pędzlami, czarnym kałamarzem z białym piórem, przewieszoną przez krawędź blatu białą kartą z niewyraźnym, ciemnym kształtem oraz globusem w tylnej części, na mosiężnej, profilowanej stopce, z drewnianą, okrągłą ramą wokół, oraz dwiema krzyżującymi się na sferze obręczami. Za stołem fragment regału z trzema widocznymi półkami wypełnionymi książkami, zwieńczonego profilowanym gzymsem. Na najniższej półce, częściowo schowanej za biurkiem, zarys ciemnych grzbietów książek, powyżej w lewej części regału cztery księgi z brązowymi grzbietami zdobionymi złotymi, poziomymi belkami i czerwonymi polami w górnej partii; dwie z nich oparte skośnie. Obok po prawej trzy niższe książki o ciemniejszych grzbietach i dwie o grzbietach analogicznych do książek po lewej. Powyżej, na ostatniej półce książki w układzie kolorystyce analogicznych do tych z półki poniżej. Nad nimi, ustawiona na szczycie regału brązowa, niska misa. Nad nią i między regałem, a pilastrem brunatna ściana, nieco jaśniejsza wokół postaci.
Kajetan Wincenty Kielisiński (1808–1849) Fabian Sarnecki
Źródło: MK 3373

Tytus Działyński umiera w kwietniu 1861 roku, gdy jego idea gromadzenia w celu ocalenia pamiątek świetnej przeszłości narodowej, była już mocno zaawansowana, a trzon księgozbioru ukształtowany.  Dobra kórnickie dziedziczy jego syn – Jan. Natomiast Romanowski wysłany przez Działyńskich w 1861 roku do Francji na kurację, niestety tam umiera. Warto tu jeszcze wspomnieć, że w służbę biblioteczną Romanowskiego powątpiewał późniejszy dyrektor biblioteki Marceli Kosman, uważając, że Romanowski, owszem pracował u Tytusa, ale był on bardziej jego sekretarzem niż bibliotekarzem. Od stycznia 1862 roku do kwietnia 1863 przy księgozbiorze kórnickim pomaga Janowi – Józef Rustejko, który następnie podejmuje obowiązki bibliotekarza w Paryżu, w tamtejszej polskiej bibliotece. Sukcesor zacnego rodu próbuje kontynuować dzieło swojego ojca. Jest wszak posłem do Sejmu Pruskiego, członkiem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk oraz redaktorem Roczników PTPN. Zainteresowania Jana skupiają się jednak na balistyce i naukach inżynierskich.

Krótko, bo raptem dwa lata  (1868-1870)  pracuje w Kórniku Wojciech Kętrzyński. Jego głównym zadaniem była edycja edytorska Tomicjanów. Za jego „kadencji” zbiory powiększyły się o archiwum Zaremby i materiały do konfederacji barskiej. Do pomocy Kętrzyńskiemu przydano Kazimierza Chłapowskiego. Ten niespełna osiemnastoletni młodzieniec porządkował i inwentaryzował zbiory, spisał inwentarz rękopisów oraz przepisywał materiały do Acta Tomiciana. Nie byli to oczywiście wszyscy współpracownicy Działyńskich zatrudniani do pomocy w Bibliotece. Dokładniejszy ich spis znaleźć można w artykule Stanisława Potockiego opublikowanym na łamach dwunastego tomu Pamiętnika Biblioteki Kórnickiej.

Po wyjeździe Chłapowskiego na studia medyczne do Greifswaldu, a Kętrzyńskiego do Lwowa zaczyna się dla kórnickich zbiorów nowy okres, trwający ponad 50 lat.

Do Kórnika trafił Zygmunt Celichowski. Pojawił się tu pierwszy raz już w 1869 roku, jednak dopiero po wyjeździe Kętrzyńskiego obejmuje on samodzielnie pełne obowiązki bibliotekarskie. Dla biblioteki jest to okres niestety dość trudny. Jan Działyński oraz jego następca Władysław Zamoyski przeznaczają coraz mniejsze kwoty na zakupy książek. Powoduje to spowolnienie rozwoju biblioteki. Jednak nawet w tym ciężkim okresie kolekcja powiększa się o cenne zbiory. Zakupione zostają tak zwane „zarembiana” czyli akta dotyczące konfederacji barskiej. Do Kórnika trafia również cenna kolekcja po pułkowniku Stefanie Kosseckim, kupiona od Michała Biernackiego. Składały się na nią 2254 starodruki filologiczne, geograficzne i historyczne. W 1875 roku Jan Działyński nabył od Bathilde Conseillant kolekcję po urodzonym w Wolsztynie wybitnym francuskim matematyku i filozofie Józefie Marii Hoene Wrońskim. Kolekcja systematycznie za sprawą koligacji rodzinnych i działalności rodziny Zamoyskich oraz Leonarda Niedźwieckiego w ramach Hotelu Lambert powiększa się również o druki emigracyjne, głównie paryskie i londyńskie. Posiadamy informacje, że w latach 1868-1880 stan posiadania biblioteki powiększa się o 500 rękopisów, 6500 woluminów, w tym 2500 starodruków, 100 szesnastowiecznych poloników, 87 cimeliów oraz 3 inkunabuły. W ciągu tych 12 lat prowadzono  również aktywną politykę wydawniczą – drukiem wyszło 69 woluminów –głównie reprintów i wydawnictw źródłowych.

Dr Zygmunt Celichowski (1845–1923) nieokreślony malarz wielkopolski
Źródło: MK 1143

Turyści odwiedzający Zamek w Kórniku często pytają, czy jedyny w polskich zbiorach obraz Leonardo da Vinci – słynna „Dama z Gronostajem” – był kiedyś w Kórniku? Czy są podstawy by tak twierdzić? Są i to dość mocne, aczkolwiek brak na to jednoznacznych dowodów. Dama z Gronostajem mogła znaleźć się w Kórniku nawet dwukrotnie. Za pierwszym razem w 1830 roku, gdy z Puław została wywieziona przez Kórnik do Paryża, do Hotelu Lambert, w obawie przed powstaniem listopadowym. Drugi domniemany pobyt, czy też przejazd przez Kórnik to lata 1872-1876, gdy kolekcja Czartoryskich wracała z Paryża do Krakowa. Przez 4 lata opiekował się nią tutaj Leon Bentkowski, który sporządził  również katalog ponad 11 tysięcy druków, znajdujących się w pawilonie ogrodowym na terenie dzisiejszego Arboretum. Bentkowski zajmował się również wysyłką kórnickich nakładów, a w dniu 2 października 1876 roku wraz ze zbiorami Czartoryskich opuścił Kórnik i trafił do Krakowa. Czy pośród nich była kiedykolwiek Dama z Gronostajem?

W tym samym czasie do Kórnika na prawie pięćdziesiąt lata trafia tak zwana kolekcja batignolska. Jest to księgozbiór po dawnej polskiej szkole w Paryżu, która po wojnie francusko-pruskiej została zlikwidowana. Kolekcja początkowo trafić miała do Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, ale plany te upadały po śmierci Seweryna Mielżyńskiego. Władysław Plater miał plan przewiezienia zbiorów do Muzeum Polskiego w Rapperswilu. Ostatecznie jednak za sprawą Jana Działyńskiego i jego kontaktów z Sewerynem Gałęzowskim zbiory w 1874 roku trafiły do Kórnika, jednak nie bezpośrednio do Zamku, ale na Prowent, do budynku dawnego spichrza, odpowiednio na tą okazję przygotowanego. Do opieki nad tymi zbiorami zatrudniono Karola Ruprechta, który jednak wkrótce potem zmarł. Przez pięćdziesiąt lat kolekcją opiekował się Celichowski, umożliwiając również korzystanie z niej czytelnikom mimo początkowej niechęci Jana Działyńskiego. Po śmierci kórnickiego bibliotekarza,  w 1925 roku, kolekcja została podzielona i trafiła do Wilna i Warszawy. W Wilnie znalazły swoje miejsce rzeczy związane z Joachimem Lelewelem, natomiast reszta kolekcji stanowiła zaczątek powstającej wówczas Biblioteki Narodowej. Niestety los bywa przewrotny. Może gdyby kolekcja batignolska pozostała wówczas w Kórniku mogła by służyć czytelnikom do dziś. Jej najcenniejsza część spłonęła niestety w czasie II wojny światowej.

Po śmierci Jana Działyńskiego, który umiera bez potomstwa z prawego łoża, dobra kórnickie objął Władysław Zamoyski, wnuk Tytusa, a siostrzeniec Jana. Zamoyscy zamieszkiwali głównie w Paryżu, a następnie w Galicji. Tu po konstytucji grudniowej z 1867 roku Polacy uzyskują dość szeroką autonomię, a rząd cesarski nie był tak restrykcyjny jak w Prusach. Zamoyski jednak starał się bywać w Kórniku tak często jak to możliwe. Przez ten czas pracowało w Kórniku pięciu introligatorów (Wróblewski, Pankowski, Szatkowski, Wawrzynkiewicz, Marchwiński). Od lipca 1887 r. w ciągu kilkunastu miesięcy funkcję sekretarza  pełnił Józef Meissner; wiosną 1890 r. „prace piśmienne” wykonywal Cz. Mizgalski; od maja do września 1906 r. materiały do Acta Tomiciana przepisywał Andrzej Piekarski. słuchacz seminarium duchownego w Poznaniu. W pierwszym półroczu 1889 roku przy wydawnictwach i porządkowaniu zbiorów pracował Ksawery Przyjemski, zatrudniony na stanowisku sekretarza. Od lipca 1885 do kwietnia 1886 r. porządkował księgozbiór w budynku parkowym oraz dublety Franciszek Ksawery Sempiński, nauczyciel gimnazjalny. Pomocnikiem bibliotekarza był przez dwa lata z przerwami  od wiosny 1879 roku Witold Staśkiewicz, a bezpośrednio po nim do połowy 1882 r. Michał Wróblewski. W trzecim kwartale 1889 r. funkcje sekretarza pełnił Wiktor Templowicz. Zaledwie trzy tygodnie spędził w Kórniku dziennikarz Józef Siemianowski  (1890 r.); w okresie wakacji i ferii świątecznych zatrudniano studentów (Emil Smolny 1898 r.; Antoni Spychałowicz   koniec 1903 i początek 1904 r.). W ciągu jedenastu miesięcy stanowisko sekretarza zajmował Witold Magdziński, pracownik księgowości (1910 r.); w pierwszej  połowie 1916 r. przepisywał materiały do Tomicjanów nauczyciel Henryk Lewandowski.

W pierwszych latach XX wieku w Kórniku na Zamku i w Pałacu Działyńskich pracował Stanisław Małecki, który później otrzymał zaszczytny tytuł Burgrabiego. W czasach młodości Małeckiego urząd ten sprawował niejaki Józef Rychter. Na pewno pracowali wówczas w zamku niejaki Frąckowiak i Szymański – bo istnieje relacja, że gdy o 5 rano  hrabia powrócił do Kórnika na pogrzeb swojej ciotki około 1900 roku – nie wpuszczono go na Zamek. Sporo osób gościło w zamku w czasach Celichowskiego przyjeżdżając do pracy naukowej – było to nawet 200 osób rocznie, mieszkali zazwyczaj w oficynach przy zamkowych, a pracowali w pracowniach biblioteki mieszczących się w zamku. Ogromną zaletą pracy Celichowskiego było to, że prowadził on szczegółowe archiwum biblioteczne, wszystkie kwerendy, odwiedziny – zostawały dokładnie odnotowywane. Materiały te stanowią dziś wyśmienite źródło dla badań historii ruchu naukowego w II połowie XIX wieku. Wszystko ma również swoje minusy. Celichowski, od 1876 roku mianowany plenipotentem Działyńskiego – skupił się na pracy administracyjno-organizacyjnej. Dodatkowo bardzo niechętnie podchodził on do kwestii dodatkowych stałych współpracowników biblioteki. Najchętniej wszystko robiłby sam! Najlepiej widać to było na dość sporej przytoczonej powyżej liście współpracowników biblioteki. Nikomu nie udało się przekonać Celichowskiego, by mógł zostać tu dłużej.  

Coraz częstsze zwiedzanie części muzealnej Zamku zaczyna się od 1910 roku, wówczas też przynajmniej raz do roku wizytował Zamek już Władysław Zamoyski, który co roku robił wszystko by 14 dniową przepustkę pruską przeciągnąć do maksymalnego okresu czasu stosując podstępne sposoby umówione z lekarzem Tłokiem który wystawiał zaświadczenia lekarskie stosowne na tą okoliczność.

Po śmierci Celichowskiego w 1923 roku na  bardzo krótki okres zarządcą majątku zostaje Wincenty Szymborski z Zakopanego. Temu krótkiemu pobytowi w Kórniku zawdzięczamy fakt, że laureatka Literackiej Nagrody Nobla za rok 1996 urodziła się właśnie w Kórniku. Jego następcą został kierownik Fundacji Kórnickiej Antoni Pacyński. Biblioteka w tym okresie ma już osobnego dyrektora – doktora Władysława Pociechę z Krakowa. Zatrudnienie Pociechy, jak twierdził Stanisław Małecki było intencją jeszcze Władysława Zamoyskiego. Urzeczywistniło się to, po jego śmierci. Pociecha szybko jednak wszedł w konflikty z zarządcami Fundacji Kórnickiej, którzy nie potrafili zrozumieć misji i roli którą miała w zamyśle Zamoyskich i Działyńskich spełniać biblioteka. Rok 1926 to też początek regularnego przyjmowania czytelników. W pierwszym okresie tj. październik 1926 – wrzesień 1927 – 15 czytelników – skorzystało  z 211 dzieł (nowe i stare druki), 75 rękopisów i 200 litografii. Styl myślenia Pociechy i jego wizje biblioteki nie pasowały do folwarczno-gospodarczego sposobu zarządzania majątkiem fundacyjnym. Władysław Pociecha opuścił Kórnik po roku. Na jego miejsce przyszedł  Józef Grycz. Również on, cytując byłego dyrektora Marcelego Kosmana, „nie zdołał zmieścić się w ramach narzuconych przez władze Fundacji..”. To jednak Józef Grycz był i pozostanie redaktorem pierwszego tomu Pamiętnika Biblioteki Kórnickiej, który ukazał się w 1929 roku i wydawany jest przez Bibliotekę Kórnicką do dzisiaj.

Około roku 1930 trafia do Kórnika Stanisław Bodniak. Ten ostatni wyciągnąwszy wnioski z niepowodzeń poprzedników potrafił zmienić taktykę w kontaktach  z zarządem Fundacji z dość bezkompromisowej na bardziej elastyczną.  Nastąpiło pewne ograniczenie projektów wydawniczych. Zbiory nie powiększały się w sposób jakoś mocno imponujący ale nastąpiły postępy w kwestii ich opracowywania. Jeszcze przed II wojną światową zatrudnienie w Kórniku znajdują Jadwiga Łuczakowa, Stanisława Jasińska, Józefa Orańska czy Helena Olszewska, które kontynuowały swoją pracę również po wojnie.

 Półpostaciowy portret młodego mężczyzny zwróconego twarzą i sylwetką w trzech czwartych w lewo. Mężczyzna ubrany w szarą, jednorzędową marynarkę z szerokimi klapami, pod którą widoczna biała koszula z kołnierzykiem oraz błękitny krawat w czarne wzory. Włosy zaczesane na bok, z przedziałkiem po lewej stronie, w kolorze jasny blond. Twarz rumiana, oczy niebieskie, na nosi druciane, owalne okulary. Ręce mężczyzny skrzyżowane na piersi. Tło przedstawienia szare, jaśniejsze przy głowie postaci.
Stanisław Bodniak (1897–1952) Maria z Gawełkiewiczów Chybińska według fotografii
Źródło: MK 4448

Po wybuchu II wojny światowej dawni pracownicy zamku na tyle na ile to możliwe zabezpieczają zbiory, ukrywając co cenniejsze rzeczy. Część kolekcji jeszcze w sierpniu 1939 roku wysłana zostaje do Biblioteki Zamoyskich w Warszawie. Jej fragment ulega zniszczenia w trakcje bombardowań, kolejna cześć wraca do Kórnika. Cześć zbrojowni stanowiąca obecnie dumę Sali mauretańskiej jeszcze przed wojną wypożyczona zostaje do Nowego Jorku, i przez Kanadę powraca w 1961 roku do Kórnika. Część trafia do Ludwikowa, gdzie siedzibę swoją miał Artur Greiser, namiestnik III Rzeszy na Kraj Warty. Większość tejże również udaje się odzyskać. Na Wawel, do siedziby Hansa Franka trafia Kodeks Justyniana  – BK 824 który szczęśliwie również po wojennej zawierusze powrócił do Kórnika.

Bardzo ciekawa historia związana jest z portretem Karoliny Radziwiłłówny. Obraz ten wisiał w Jadalni, tj. Sali Herbowej Zamku do 1937 roku, przynajmniej od 1916 roku, bo z tego roku pochodzą zdjęcia, na których widnieje on w tej właśnie lokalizacji. W 1937 roku obraz został przekazany do konserwacji profesorowi Janowi Rutkowskiemu. Bardzo długo uważano, że obraz spłonął w czasie II wojny światowej. Dzięki zaangażowaniu Barbary Dolczewskiej i Mikołaja Potockiego udało się jednak zidentyfikować obraz w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, jako „kórnicką Radziwiłłównę”. Po prawie 60 latach powróciła na swoje miejsce w jadalni kórnickiego zamku.

Bardzo cenne dla losów kórnickich zbiorów z lat 1939-1945 były badania Pani Marii Łuczak, która kolekcję po kolekcji odnotowywała ubytki w porównaniu ze stanem z dnia 31 sierpnia 1939 roku. Straty obejmowały: uszkodzone silnie 29 dyplomów (plamy, dziury, wilgoć, obcięcia pieczęci), zaginęło 9 rękopisów (cenne dokumenty królewskie XV i XVI wieczne), 4 teczki po Hoene-Wrońskim, 1 inkunabuł. 30 inkunabułów zostało poważnie uszkodzonych, odnotowano brak 52 cimeliów XVI wiecznych, 1 druku XVII wiecznego. Przepadły również cenne dywany tureckie, pasy słuckie, kilkadziesiąt elementów porcelany miśnieńskiej (częściowo hitlerowcy, częściowo RKKA). Zanotowano również duże braki w uzbrojeniu, przepadło bezpowrotnie 9 tyś sztuk monet ( w tym również te najcenniejsze z X-XI wieku – w liczbie 100). Stwierdzono również braki 321 rycin, w tym sporej liczby prac Kielisińskiego.  

Półpostaciowy portret stojący dziewczynki zwróconej twarzą i sylwetką w trzech czwartych w lewo. Dziewczynka ubrana w czerwoną suknię z półowalnym dekoltem obszytym koronkową falbanką. Suknia z rozkloszowaną spódnicą, zdobiona srebrnymi i złotymi ornamentami roślinnymi z szerokimi rękawami sięgającymi przedramienia, od połowy długości białymi, zakończonymi mankietami z koronkową falbanką. Na prawym ramieniu zawieszony granatowy płaszcz podbity futrem gronostajowym, przełożony przez zagięcie prawej ręki, opadający za plecami ku prawej krawędzi pola obrazowego. Na szyi sznur białych korali. Twarz rumiana, usta czerwone, nos prosty, oczy niebieskie. W uchu perłowy owalny kolczyk. Na głowie kędzierzawe włosy koloru blond, z puklami opadającymi na skronie i luźnym kokiem przewiązanym nad karkiem perłową przepaską. Przy dziewczynce, w lewym dolnym narożu pola obrazowego brązowa donica wypełniona zielonymi, wąskimi liśćmi, ponad które wyrastają dwie łodygi, każda z kilkoma białymi, sześciopłatkowymi kwiatami z żółtymi pręcikami. Prawa ręka dziewczynki trzymająca w palcach łodygę jednego z kwiatów, w lewej, przy podołku trzymany kwiat zerwany. W tle na osi obrazu i prawej części pola obrazowego czarna ściana, po lewej, ponad donicą prostokątny otwór okienny, w którym widoczne błękitne niebo, zasnute u dołu białymi, w górnej części pola obrazowego ciemnoszarymi chmurami. Na tle szarych chmur przy górnej krawędzi pola obrazowego zielone gałęzie liściastego drzewa, rosnącego za oknem.
Ludwika Karolina Radziwiłłówna (1667–1695) w wieku dziewczęcym nieokreślony malarz holenderski
Źródło: MK 3281

Dyrektor Bodniak po II wojnie wrócił na swoje stanowisko i w latach 1945-1953 podjął szereg działań mających na celu ponowne uruchomienie biblioteki w przedwojennym kształcie. Równocześnie musimy pamiętać, że Konstytucja PRLu znosiła wszelkie fundacje prywatne. Po rozmowie dyrektora Bodniaka z wiceministrem ds. kultury i sztuki Włodzimierzem Sokorskim i uzyskaniu zapewnienia, że zbiory kórnickie pozostaną tu na miejscu, i stanowić będą nierozerwalną całość, Zarząd Fundacji w dniu 14 grudnia 1951 roku poprosił o przyjęcie Biblioteki Kórnickiej przez Polską Akademię Nauk.  Finalnie przejęcie miało miejsce 1 lipca 1953 roku. W takim stanie organizacyjno-prawnym trwamy do dnia dzisiejszego – jako jednostka pomocnicza Polskiej Akademii Nauk. 

Biblioteka Kórnicka  idzie z duchem czasu. Nie uciekamy przed nowoczesnością, a informatyzację  i digitalizację traktujemy nie jako zagrożenie, ale szansę by trafić z naszymi zbiorami do jeszcze większego grona odbiorców. Już w 1989 roku z inicjatywy jednego z dyrektorów, profesora Jerzego Wisłockiego, rozpoczęto elektroniczne opracowywanie tekstów humanistycznych. Powołana została tak zwana Pracownia Genealogiczna, na czele której stanął Rafał Prinke. Efektem jej prac było opracowanie materiałów po profesorze Włodzimierzu Dworzaczku –  „Tek Dworzaczka” w formie elektronicznej. Miało to miejsce w 1995 roku. Kolejną bardzo ważną datą dla cyfryzacji biblioteki jest rok 2002, gdy to za sprawą ówczesnego dyrektora profesora Stanisława Sierpowskiego, Biblioteka Kórnicka włączyła się w dzieło tworzenia Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej. Od tego czasu powstał dodatkowy dział biblioteczny którego zadaniem jest skanowanie obiektów bibliotecznych i ich publikowanie w Internecie. Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa (dalej WBC) oficjalnie wystartowała 1 października 2002 roku. Od tego dnia do dnia 15 września 2019 roku zanotowała ona prawie 349 tysięcy zamieszczonych publikacji, z czego ponad 131 tysięcy pochodzi właśnie ze zbiorów Biblioteki Kórnickiej PAN. Od października 2004 roku WBC odwiedziło  ponad 85 milionów użytkowników, w tym zbiory kórnickie przeglądało ponad 13 milionów użytkowników. W samym roku 2018 zanotowano 1,4 miliona wejść w „nasze” kolekcje. W ciągu jednej chwili korzysta z niej nawet tysiąc czytelników.

Dzięki zaangażowaniu obecnego dyrektora, profesora Tomasza Jasińskiego, w 2016 roku Bibliotece Kórnickiej przyznano wart ponad 6 mln złotych projekt z funduszy Unii Europejskiej na cyfrowe opracowanie i udostępnienie zbiorów biblioteki. W ramach projektu stworzono nowy katalog zbiorów Biblioteki Kórnickiej – Platformę Cyfrową Biblioteki Kórnickiej. Efekty tej pracy można sprawdzić w każdej chwili logując się na stronie: www.platforma.bk.pl. Platforma dostępna jest dla każdego, dwadzieścia cztery godziny na dobę, a korzystanie z jej zasobów jest całkowicie darmowe. ­­


Bibligrafia

D. Bolewska, Biblioteka Batignolska jako depozyt w Kórniku (1974-1925), PBK, t. 11.

B. Dolczewska, Zaginiony portret Karoliny Ludwiki Radziwiłłówny [w:] PBK, t. 27.

A. Drira, Kazimirski: un grand orientaliste oublie [w:] Wkład Polaków w kulturę Europy i świata, tom II, Warszawa, 2018, s. 81-97.

J. Grycz, Bibljotekarze kórniccy, PBK, t. 1, s. 49-60

Z. Kalisz, Fundacja Zakłady Kórnickie w latach 1925-1953, PBK, t. 15.

M. Kosman, Dzieje Biblioteki Kórnickiej w świetle dotychczasowych badań [w:] Przegląd Biblioteczny, 1977, z. 4.

M. Kosman, Z dziejów Biblioteki Kórnickiej, Ossolineum, 1984.

M. Kosman, Bibliotekarze Kórniccy, PBK, t. 14.

J. Lelewel, Bibliograficznych ksiąg dwoje. T. 1. Wilno 1823.

M. Łuczak, Biblioteka Kórnicka w okresie okupacji, PBK,  t. 12.

M. Łuczak, Wykaz strat wojennych z lat 1939-1945 [w:] PBK, t. 14.

S. Małecki, Wspomnienia z mojego życia, PBK, t. 7.

R. Marciniak, Księgozbiór Augustyna Działyńskiego (1715-1759), PBK), t. 12.

R. Marciniak, Biblioteka Kórnicka Tytusa Działyńskiego w roku 1826 [w:] PBK, t. 12.

R. Marciniak, A. Mężyński, Biblioteka Kórnicka – zarys historii (1826-1976) [w:] Studia o książce, t. 7, Wrocław 1977.

A. Marciniak, Rola Tytusa i Jana Działyńskich w rozwoju ośrodka naukowego w Wielkopolsce, W-wa-Poznań, 1980.

J. Mazurek, Użytkownicy polskich bibliotek cyfrowych [w:] Biblioteki cyfrowe, pod red. Janiak, Krakowska, Próchnicka, Warszawa 2012.

S. Potocki, Współpracownicy Biblioteki Kórnickiej od połowy XIX w. do r. 1924, PBK, t. 12.

S. Potocki, Jan Nepomucen Romanowski(1831-1861) bibliotekarz kórnicki PBK, t. 13.

Skarby Biblioteki Kórnickiej. Od prywatnego księgozbioru do platformy cyfrowej. Materiały konferencyjne, Poznań 2019.

Autor: Grzegorz Kubacki

Zobacz ostatnie wpisy na blogu:

Kategorie

Udostępnij: Udostępnij poprzez FacebookUdostępnij poprzez TwitterUdostępnij poprzez LinkedinUdostępnij poprzez Pinterest